O ciężkim wyzwaniu w spotkaniu #WROGOR mówili wszyscy – zawodnicy, sztaby szkoleniowe, dziennikarze i kibice. Stal Gorzów miała za sobą bardzo udany początek sezonu, w trakcie którego uległa jedynie obecnym mistrzom Polski z Lublina. Dominowała natomiast w spotkaniach m.in. z silnym personalnie Toruniem czy Częstochową, z którą Wrocławianie mieli widoczne problemy i wywalczyli remis rzutem na taśmę, w ostatnim biegu spotkania. Do Wrocławia przyjeżdżała drużyna ambitna i głodna sukcesu, z dobrze prezentującymi się Thomsenem, Woźniakiem i Vaculikiem w składzie.
Po drugiej stronie taśmy stanął naszpikowany gwiazdami zespół z Wrocławia, który w ostatnich spotkaniach zmagał się z deficytem formy wśród liderów – jeżdżący w kratkę Woffinden, Bewley, Kowalski czy Janowski nie dawali przed meczem gwarancji dwucyfrowych wyników, choć pokazywali przebłyski powrotu do wysokiej dyspozycji. Spotkanie ze Stalą Gorzów było zatem idealnym momentem, aby pokazać żużlową jakość ze strony wrocławskich seniorów i upewnić się, że bardzo istotne punkty w walce o rozstawienie w rundzie play-off zostaną we Wrocławiu.
W pierwszej serii, trzy z czterech pojedynków zakończyły się wynikiem remisowym, co zwiastowało wyrównaną walkę w dalszej części spotkania. Anomalią na tym etapie był bieg numer 3, w którym para Janowski-Łaguta przywiozła zwycięstwo w stosunku 5:1. Co było niespodzianką w pierwszej serii, przestało już dziwić w drugiej. Kolejne dwa biegi drugiej serii również zakończyły się dominacją gospodarzy i na tablicy wyników widniał rezultat 24:12. Od tego momentu, pomimo chwilowych przebłysków ze strony przyjezdnych, coraz lepiej było widać kto wyjdzie zwycięsko z tego spotkania. Wszystko stało się jasne w 11. biegu, kiedy podwójna wygrana Łaguty i Bewleya dało gospodarzom szesnastopunktową przewagę i przypieczętowało zwycięski wieczór we Wrocławiu. 56-34, czyli ostateczny rezultat spotkania, daje Betard Sparcie bardzo ważny handicap w klasyfikacji generalnej i dobrze nastraja przed kolejnym pojedynkiem w lidze. A ten już na pewno nie będzie należał do łatwych, bo Spartanie zmierzą się w meczu wyjazdowym z Motorem Lublin.